Nie jestem “smartfonowym graczem”. Moje serce nie bije szybciej na myśl o mobilnych wersjach Grand Theft Auto czy Max Payne. Mimo wszystko od czasu do czasu napada mnie chęć pogrania w jakieś proste, przyjemne w rozgrywce tytuły, które ma w swojej ofercie sklep Google.
Moim pierwszym kryterium przy wyborze gry na telefon jest jej prostota. Nie przepadam za Shadowgun – gry typu FPS nie są dla mnie wygodne, jeśli jedyną możliwą opcją sterowania jest ekran dotykowy. Natomiast grą, która spełniła postawiony wyżej warunek jest Parking Challenge 3D. Jest ona niczym innym jak smartfonowym symulatorem – o ile można tak określić jakąkolwiek grę na urządzenie mobilne – parkowania. Tok rozgrywki jest prosty: zaparkuj swój samochód tak, by nie zarysować go więcej niż 2 razy, ale nawet w wypadku zdarcia lakieru dostaniesz po prostu kolejną szansę na poprawny przejazd.
Do sterowania służą 3 wirtualne kontrolery: suwak do skręcania pojazdem oraz pedał hamulca i gazu. Niczego więcej nie potrzeba. Jeżeli miał bym się czegokolwiek przyczepić to była by to zbyt mała odległość między akceleratorem i hamulcem. Czasem palec może się nam przesunąć i zamiast jechać do przodu, będziemy cofać. Szkoda, że twórcy nie dali graczowi możliwości samodzielnego ustawienia położenia klawiszy sterujących. Plansz jest stosunkowo niewiele, jest ich tylko 29 co skutkuje ukończeniem gry w stosunkowo krótkim czasie.
Na różnych poziomach dysponujemy odmiennym środkiem transportu, raz jest to samochód osobowy, innym razem samochód dostawczy, terenówka lub autobus. Nie trudno zgadnąć którym pojazdem najciężej się jeździ.
Polecam ten tytuł głównie tym, którzy traktują gry na telefonach tylko jako małe lekarstwo na chwilę nudy. Maniak szukający bajecznej oprawy audiowizualnej nie powinien nawet ściągać Parking Challenge na swoje urządzenie – zawiedzie się.