[Recenzja] Samsung Galaxy Note

Galaxy Note to telefon dziwny ze wszech miar. Na szczególną uwagę zasługuje wielki ekran. Dla niektórych to jedna z jego największych zalet, inni zaś nie wyobrażają sobie używania tak wielkiego telefonu. Szczerze mówiąc w codziennym użytkowaniu stoję za tymi drugimi, ale nie mam zamiaru zaliczać Note dużego wyświetlacza do wad, bo to po prostu nie ma sensu. Telefon był projektowany dla osób, które poszukują czegoś pomiędzy tabletem a smartfonem, był kierowany do zupełnie innej grupy odbiorców.

Premierze Note towarzyszyła ogromna kampania reklamowa – spoty w telewizji, Internecie czy kinie – wszędzie gdzie się tylko dało. W reklamach, Note był ukazywany jako „tabletotelefon”, urządzenie, które zastąpi nam, w jednej obudowie, smartfon i tablet. Byłem dość sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, bo jak mówi nasze stare przysłowie – „jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Słowa te mógłbym potwierdzić po pierwszych trzech dniach użytkowania. Wtedy to uważałem, że Note na telefon jest za duży, a na tablet za mały. Jak dobrze, że z urządzeniem Samsunga mogłem obcować ponad dwa tygodnie.

Galaxy Note jest pierwszym na świecie smartfonem, w którym to zastosowano wyświetlacz Super AMOLED HD z matrycą PenTile o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli. Został on pokryty szkłem Gorilla Glass. Reszta podzespołów też jest niczego sobie – dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1.4 GHz, 1 GB pamięci RAM, 16 GB pamięci wewnętrznej, którą rozszerzyć możemy poprzez karty pamięci microSD, aparat o rozdzielczości 8Mpix i kamera przednia 2Mpix. Jak widać telefon ma naprawdę spore możliwości, we wszelkich benchmarkach wypada bardzo dobrze. Nie mamy niestety pewności kiedy telefon oficjalnie dostanie uaktualnienie do Ice Cream Sandwich. Pojawiały się plotki, że w drugim kwartale tego roku, jednak na razie nic więcej nie wiadomo. Pozostaje stary dobry 2.3, który sprawdza się całkiem dobrze.

Samsung wyposażył Note w nakładkę TouchWiz w wersji 4. Nie chcę zbytnio wchodzić w szczegóły i zmiany w stosunku do 3, ponieważ nie znam TouchWiza na tyle dobrze by go opisywać, powiem tylko tyle, że obsługuje się go świetnie.

Dużą wagę marketingową przywiązywano do pokazania możliwości S-Pena – rysika, który jest w zestawie z Galaxy Note. Fakt, czasy ekranów oporowych bezpowrotnie minęły, jednak S-Pen to nie taki zwykły rysik, to coś nowego i ciekawego. A co takiego? Choćby to, że ekran wykrywa nacisk jaki nim wywieramy, dzięki temu możemy szkicować, rysować, robić szybkie odręczne notatki, a wszystko na naprawdę wysokim poziomie. Posiada też ciekawą funkcję, otóż trzymając rysik przy ekranie i naciskając odpowiedni przycisk, wykonujemy zrzut ekranu, który od razu uruchamiany zostaje w edytorze graficznym. Przyznaję jednak, że często z S-Pena nie korzystałem, a jak już musiałem to raczej do zabawy kilkoma grami, które wykorzystują jego możliwości.

Może to trochę głupie pisać o multimediach jakie odtwarza telefon z mobilnym systemem Google, bo odtwarzanie plików audio/video zwykle zależy od zainstalowanego oprogramowania. Nie mogę się jednak powstrzymać, na tak dużym ekranie, w dodatku w rozdzielczości HD, oglądanie filmów to bajka. Ekrany z matrycą AMOLED może trochę przejaskrawiają kolory, jednak zostaje to wynagrodzone nam wyśmienitymi kątami widzenia. Jakość dźwięku, który wydobywa się z głośnika jest wyśmienity, czysty i bez szumów. Szkoda, że słuchawki dodawane do zestawu są dość przeciętne.