Większość znanych mi badań potwierdza hipotezę podobieństwa, chociaż wyniki ich nie są tak jednoznaczne i klarowne, jak rezultaty eksperymentów poświęconych samoakceptacji i akceptacji innych ludzi. Omówię kilka z nich. W. Griffitt (1969) prosił studentów o wypełnienie znanego kwestionariusza Worchela, pozwalającego określić samooceny i standardy osobiste dotyczące potrzeb, dążeń oraz rodzajów aktywności. Po kilku tygodniach ci sami studenci otrzymali fikcyjne protokoły z badań za pomocą kwestionariusza Worchela obcych im osób. W pierwszej grupie osoby nieznane zostały przedstawione jako podobne do badanych studentów. W grupie drugiej stopień podobieństwa malał do 20%». Okazało się, że osoby podobne do badanych były przez nich oceniane jako bardziej sympatyczne niż osoby różniące się od nich. Wynik ten wskazuje, że podobieństwo międzyosobnicze wpływało na stosunki międzyludzkie.
Zupełnie inny paradygmat badawczy zastosowała M. Lis-Tur- lejska (1977). Na podstawie takich technik, jak Plebiscyt Usto- sunkowań wyodrębniła ona grupy osób lubiących się (grupy pluś) oraz grupy osób nie lubiących się (grupy minus). Następnie za pomocą Rep-testu Kelly’ego określiła stopień podobieństwa w obu grupach. Wskaźnikiem jego była liczba wymiarów (cech) podobnych, występujących w opisie siebie oraz partnera. Otrzymane wyniki przedstawia rycina 13.1.
Tak samo jak w badaniach Griffitta osoby lubiące się dostrzegały większe podobieństwo między sobą niż osoby nie darzące się sympatią.